Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2013

Chciwy Jack i jego smutne Halloween

Obraz
Kiedy październik ma się ku końcowi, w Stanach Zjednoczonych trwają przygotowania do Halloween, obchodzonego 31 października. Dzień ten to czas zabawy, ze szczyptą strachu i całym koszem słodyczy. Już kilka tygodni wcześniej, odwiedzając centrum handlowe już w drzwiach wita konsumenta uśmiechnięte zombie, które zaprasza do środka na halloweenowe zakupy. Z okien wystawowych przyglądają się czarownice, ubrane w suknie za jedyne $59,99, z piekarni na rogu roznosi się zapach świeżo upieczonego ciasta dyniowego, a jabłka kuszą złocistym odcieniem karmelu. Dorośli z zapałem kupują duże ilości łakoci oraz ozdabiają ogródki pajęczynami i dorodnymi dyniami. Amerykanie bardzo hucznie obchodzą 31. października. Tradycje związane z tym świętem są okazją do wspólnej zabawy dzieci, młodzieży jak również starszych. Zapraszam na Halloween Party! Pierwszym krokiem do udanego Halloween są zakupy. Zacznijmy od dyni, która jest najważniejszym symbolem tego święta. Aby nabyć dynię dorodną, odpow

„Breastaurant” czyli jak skutecznie przyciągnąć klientów

Obraz
To, że Amerykanie kochają sport i jedzenie, wszyscy wiedzą. Jedną z ulubionych form spędzania czasu przeciętnego mężczyzny w Stanach jest smaczny posiłek i piwo (albo jak kto woli – whiskey) w tzw. ‘sports barze’. Kiedy wyobrażamy sobie taki bar, co nam przychodzi do głowy? 60 calowe telewizory na których możemy obejrzeć naszą ulubioną dziedzinę sportu, głośna muzyka (w amerykańskim wydaniu oczywiście country) i duży wybór piwa. To wyobraźmy sobie, że drzwi do takiego baru otworzyłaby nam szczupła dziewczyna z szerokim uśmiechem, a po (góra) 30 sekundach od momentu w którym usiedliśmy przy stole przyjęłaby od nas zamówienie na to upragnione piwo kolejna piękność. A gdybym jeszcze dodała, że te ślicznotki ubrane są w skąpe stroje, które taktycznie podkreślają i eksponują ich kobiece kształty, ale są jeszcze na tyle zakrywające, że wstęp do restauracji nie jest wzbroniony dla osób poniżej 18 roku życia? Mowa tu oczywiście o sieciach restauracyjnych, których pierwowzorem jest sławna

Na tropie czarnego misia

Obraz
Na kilku tygodni przed naszą podróżą media elektryzuje wieść o pożarze w parku Yosemite. Elektryzuje zwłaszcza w okolicy San Francisco, bo od jakiegoś czasu miasto musi dokupować energię elektryczną gdzie popadnie (ogień zniszczył część trakcji), a i z wodą może być krucho (jeżeli pożar dotrze do jeziorka, z którego całe Bay Area pompuje). Zdjęcia płonących drzew atakują więc dość często z okładek codziennych gazet, a zaniepokojeni turyści odwołują zaplanowane wyjazdy. Ale nie my, choć znajomi Amerykanie parokrotnie zarzucają nam lekkomyślność. Po pierwsze przyglądamy się mapie. Park liczy sobie 3000 km kwadratowych, czyli mniej więcej tyle co stan Rhode Island. Pożar szaleje, to prawda, ale tylko w niewielkiej części Yosemite. W takich okolicznościach zrezygnować z wyjazdu, to jak obawiać się podróży do Krakowa, bo w Rzeszowie coś się pali. Jedziemy! Gdzieś, daleko pali się Yosemite Sam park to głównie góry należące do pasma Sierra Nevada i fantastyczne lasy, pełne nie do

Parcele już za 1$! Czyli Sim City-wersja Detroit

Obraz
Pierwsze, co przyszło mi na myśl, gdy zobaczyłam Detroit na Google Maps to „wolne parcele na sprzedaż”. Oczywiście nie dotyczy to całego miasta, bo są miejsca gdzie domek stoi przy domku zapełniając siatkę ulic. Ale opuszczone dzielnice, wolne miejsca do budowy, budynki gotowe do wyburzenia czają się tu niemal wszędzie. Ale sami oceńcie, czy nie można by stworzyć Sim City wersji Detroit?  Niegdyś drugie z najbogatszych miast Stanów Zjednoczonych. Potęga przemysłu motoryzacyjnego. W 1903 roku Ford otworzył tu swoją pierwszą fabrykę produkującą słynny model Ford T. General Motors zagościło tu w 1916, a Chrysler w 1925 roku. Świetnie prosperujące fabryki przyciągały tysiące bezrobotnych oraz imigrantów z całego kraju i pompowały pieniądze do budżetu miasta. W 1950 zatrudniały niemalże 300 tysięcy ludzi.  Tylko w latach 2000-2010 pracę w nich straciło 48 proc. pracowników. Dziś z tej liczby pozostało jedynie 27 tysięcy posad. W latach 60. Detroit było miastem o największym przych

Kinematografia Hoppera

Obraz
Edward Hopper (1882-1967), niczym Forrest Gump, żył długo i w momentach kluczowych. Dorastał jeszcze w wieku XIX, a studia malarskie w Nowym Jorku rozpoczął równo z wybiciem nowego stulecia. Jeszcze przed I wojną światową zdążył wyprawić się za ocean, gdzie na wzór powieściowych postaci Henry’ego Jamesa zachłysnął się europejskim dziedzictwem i zafascynował estetyką francuskich impresjonistów. Wrócił jednak do Stanów i to tutaj dawał świadectwo kolejnym epokom: tworzył w czasie gospodarczego boomu i Wielkiego Kryzysu, w czasie pierwszej, drugiej i zimnej wojny, obserwował i portretował ducha nowego, samochodowego imperium, Ameryki Nabokova i Kennedy’ego.  Po jakimś czasie zaczęto dostrzegać pewną ,,filmową’’ jakość jego obrazów: płótno zakomponowane niczym kadr, przestrzeń sprawiająca wrażenie dokładnie ułożonej, studyjnej scenografii, ewidentny prymat światła nad kolorem. Od tej pory jego malarstwo na dobre splotło się z historią kina.  Już na swoich akwafortach z lat 20 H

Tymczasowe miasto

Obraz
Parę tygodni temu na pustyni w północnej Nevadzie zebrało się 68 tysięcy ludzi. Pojawili się tam, aby stworzyć miasto zwane Black Rock City. Jedno z najbardziej niezwykłych miast na świecie, które fizycznie istnieć będzie jedynie 7 dni. Bez obaw, pojawi się znowu za rok. Miasto, które wyglądało tak:   Oto Burning Man , festiwal społeczności, sztuki, kreatywności, współpracy. Nazywany eksperymentem radykalnej ludzkiej ekspresji i polegania na sobie. Kiedy pomyślimy o pustynnych ekstremalnych warunkach naturalnych, nietrudno docenić wspomniany aspekt polegania na sobie i współpracy z innymi ludźmi. Organizatorzy na swojej stronie internetowej publikują specjalny poradnik - Survival Guide. Niektórzy mówią, że to najbardziej hippisowski festiwal na planecie, odbywający się od 1986 roku. I choć początki miał dość skromne, to już od 1993 liczba uczestników liczona jest w tysiącach. Mieszkają w namiotach, camperach, tymczasowych konstrukcjach, po terenie Burning Mana poruszając

Świat uproszczony

Obraz
O tym, czym jest stereotyp, dowiadujemy się już na licealnych lekcjach WOS-u, a niemalże każdy student kierunków humanistycznych zna przynajmniej jedną definicję tego zjawiska.  W życiu przekonujemy się, że stereotypy funkcjonują też w codziennym życiu i mają się dobrze, natomiast podróżując, zdajemy sobie sprawę, że te uproszczone i często zafałszowane wizje rzeczywistości występują na każdym kontynencie i w każdym kraju. Bo stereotypami myśli się łatwiej i szybciej. W kwestii upraszczania sobie życia nie ma większych mistrzów niż Amerykanie. Na każdym kroku, w każdej dziedzinie codziennego życia funkcjonują uproszczone schematy, które pozwalają obywatelom USA na szybsze rozumienie świata, przy ograniczonych nakładach energii. Po co różnicować i rozkładać na czynniki pierwsze złożone zjawiska, skoro można je łatwo zakwalifikować na podstawie pozorów i oszczędzając czas i pieniądze, schować do odpowiedniej szuflady. Aby nie byś gołosłownym, przyjrzyjmy się bliże