Kiedy soccer stanie się fútbolem?

Sympatie Amerykanów do piłki nożnej zostały bardzo dobrze ujęte przez felietonistę USA Today Toma Weira, który w 1993 roku, czyli na rok przed rozpoczęciem mundialu w USA, stwierdził „że nienawiść do piłki nożnej jest bardziej amerykańska niż szarlotka lub jeżdżenie pickupem”. Jak można się spodziewać Mistrzostwa Świata z 1994 roku, pomimo mocno wyróżniających się strojach reprezentacji USA, nie wpłynęły w sposób rewolucyjny na preferencje kibiców w USA, którzy równie chętnie oglądają w meczach Major League Soccer co w rozgrywki kobiecej koszykówki WNBA (dla przykładu finał MLS z 2013 roku oglądało tylko pół miliona osób). 


Do głównych powodów małej popularności soccera w USA zaliczyć należy: konkurencję ze strony sportowych gigantów takich jak: NBA, NFL i MLB, ciągłość akcji (45 minut bez przerw na choćby pójście do lodówki czy skorzystanie z łazienki), stereotypowe postrzeganie piłki nożnej jako sportu mało kontaktowego, pozbawionego agresji, wręcz idealnego dla kobiet, zamiłowanie Amerykanów do gier w których każda akcja może przynieść punkty, a mecz zawsze kończy się zwycięstwem którejś z drużyn, a jak wiadomo mecz piłki nożnej może zakończyć się remisem i co najgorsza bezbramkowym (!). Co ciekawe ze stereotypu kobiecego sportu wiążą się poniekąd ogromne sukcesy kobiecego soccera, bowiem reprezentantki USA dwukrotnie zwyciężały kobiecy Mundial (w 1991 i 1999 roku), a najniższym miejscem w rankingu FIFA było miejsce…drugie! Jednak warto się zastanowić, czy w drugiej dekadzie XXI wieku taki obraz piłki nożnej w USA jest wciąż aktualny?


Obecnie trwający brazylijski Mundial, w którym reprezentacja USA już osiągnęła duży sukces wychodząc z „grupy śmierci” pokazuje, że piłka nożna zaczyna powoli wychodzić z cienia. Na początku należy odnotować coraz lepsze wyniki oglądalności, które wzrastają stopniowo od 2006 roku, również  reklamy emitowane w czasie meczy notują coraz większe ceny (w 2006 roku 30 sekundowy spot kosztował 129 tys. dolarów, podczas gdy w 2010 cena wzrosła do 389 tys. dolarów). Wielki wpływ na podane powyżej dane i  wzrost popularności soccera w USA, mają między innymi zjawiska demograficzne i społeczne, do których zaliczyć należy przede wszystkim ogromną liczbę populacji latynoamerykańskiej, dla której piłka nożna jest nie tylko dyscypliną sportową, a religią. W 2013 roku Latynosi stanowili 63% telewidzów oglądających mecze piłki nożnej transmitowane przez amerykańskie stacje telewizyjne. A dzięki dobrze prosperującym hiszpańskojęzycznym kanałom telewizyjnym, z Univision na czele, sport ten jest prezentowany na bieżąco i w sposób atrakcyjny. 


Warto zaznaczyć, że duża część Latynosów mieszkających w USA deklaruje, że w czasie tego Mundialu kibicować będzie nie tylko reprezentacjom ze swoich rodzimych krajów, ale także reprezentacji Stanów Zjednoczonych, przez co chcą pokazać przywiązanie do swojej nowej ojczyzny. Jednocześnie w lidze MLS i w reprezentacji USA (4 zawodników) gra coraz więcej Latynosów i można się spodziewać, że liczba ta z czasem będzie  wzrastać ponieważ każda lokalna społeczność ma swoją własną ligę zarówno seniorską jak i juniorską. Interesujący jest fakt, iż największa w USA internetowa stacja telewizyjna Netflix, zdecydowała się wyprodukować w całości hiszpańskojęzyczny serial, który będzie poświęcony właśnie piłce nożnej.
Oprócz Latynosów, również inne mniejszości narodowe mieszkające w USA, choć na mniejszą skalę, propagują piłkę nożną, najczęściej poprzez prowadzenie pubów piłkarskich lub tworzenie własnych drużyn sportowych. Świetnym przykładem dobrze zorganizowanych struktur piłkarskich jest miasto Chicago, gdzie w lokalnej lidze National Soccer League, grają drużyny zrzeszające imigrantów i ich potomków z krajów takich jak: Nigeria (Gazelle S.C.), Chorwacja (RWB Adria) czy też wreszcie z Polski (CKS Warta i SAC Wisła Chicago). Kluby te pozwalają nie tylko aktywnie spędzać czas wolny, ale również organizują spotkania świąteczne, na których spotykają się nie tylko zawodnicy ale i pozostali członkowie mniejszości narodowych. Takie spotkania są dobrym sposobem na podtrzymywanie tradycji swoich przodków oraz budowanie wspólnot.


W tym miejscu należy się poświęcić kilka zdań wyłącznie polonijnej piłce nożnej, której przedstawiciele, na wzór krajowych rozgrywek, od 1986 roku organizują Mistrzostwa Drużyn Polonijnych z USA. Do najstarszych i najbardziej zasłużonych klubów należy SAC Wisła Chicago, która powstała w 1927, a przez jej szatnie przewinęło się kilka gwiazd polskiej piłki nożnej, takich jak: Jan Domarski (jeden z „Orłów Górskiego”), Tadeusz Dolny (brązowy medalista Mistrzostw Świata z 1982 roku) czy też Edward Załężny (dwukrotny zdobywca Pucharu Polski z Legią Warszawa). Inne kluby poprzez swoje nazwy również starają się nawiązać do regionu Polski, z którego pochodzą jego założyciele, dlatego też w Chicago spotkać możemy jeszcze: Arkę Chicago, Lechię Chicago oraz Jagiellonię Chicago, które ułatwiają integrację w nowej ojczyźnie osobom z tego samego miasta. Amerykańska Polonia może poszczycić się również swoim przedstawicielem w kadrze USA na tegorocznym Mundialu, którym jest Chris Wondolowski; ma on polsko- indiańskie korzenie i należy do plemienia Kiowa.


Jak wiadomo sukcesy działają na kibiców i sponsorów jak magnes, dlatego im lepsze rezultaty będzie osiągać amerykańska reprezentacja oraz piłkarze MLS tym większą popularnością będzie się cieszyć uprawiana przez nich dyscyplina. Jednak biorąc pod uwagę demograficzne prognozy, możemy zastanowić się czy na wzrost popularności piłki nożnej w USA i zrównaniu jej pozycji z innymi profesjonalnymi ligami, oprócz wyników sportowych czy też napływie emerytowanych gwiazd z Europy, decydującego wpływu nie będzie miał przede wszystkim zwiększenie się odsetka ludności latynoamerykańskiej zamieszkującego USA.


Kuba Serafin

Komentarze

Popularne posty

Japoński samuraj niechciany w USA, czyli dlaczego Nissan Skyline R34 jest nielegalny w Stanach Zjednoczonych

Co kojarzy nam się z USA? Subiektywny przegląd amerykańskiej kultury

What is this shit, really?