Da Yoopers, czyli mieszkając nad mostem

Z górnym półwyspem Michigan jest podobnie jak z Wyoming. Niby jest, a jednak go nie ma. W zasadzie nie wiadomo czy to jeszcze Stany Zjednoczone czy już Kanada. Nawet Amerykanie mają problem czy przypisać go Michigan czy Wisconsin. Mieszkańcy żyją w innej strefie czasowej niż reszta stanu, w sklepach bardzo często można spotkać więcej gadżetów Green Bay Packers niż Detroit Lions, śnieg pada tam w tonach, a nieliczna ludność posługuje się dziwnym dialektem z naleciałościami skandynawskimi. To nie miejsce dla trolli spod mostu, w The Upper Peninsula rządzą Yoopers.



Stan Michigan podzielony jest na dwie części – Górny oraz Dolny Półwysep, które łączy monumentalny Mackinac Bridge, jeden z najdłuższych mostów wiszących w Stanach Zjednoczonych. Stan ten jest jednak kojarzony przede wszystkim z jej południową częścią, gdzie mieszczą się wszystkie najważniejsze ośrodki miejskie jak Detroit, Ann Arbor, Grand Rapids, czy stolica Lansing. Społeczność The Upper Peninsuli jest dość niewielka w porównaniu z całą populacją Michigan. To niewiele ponad 310 000 ludzi w porównaniu z 9,9 miliona całego stanu. Tę skromną liczbę mieszkańców the UP, nazywanych Yooperami, cechuje niezwykle wyraźna odrębność kulturowa od reszty Michigan, jak również duma z bycia członkiem tej społeczności. Składa się na to wiele czynników, które odróżniają ich na tle innych lokalnych grup w Stanach.

Pierwszą z wyróżniających ich cech to posługiwanie się bardzo specyficznym dialektem, który nie jest znany nigdzie indziej w Stanach. Duża grupa migrantów ze Skandynawii, przede wszystkim Finów, oraz Niemców sprawiła, że używa się wielu zapożyczeń z tamtejszych języków jak „kahvia” na określenie kawy, „poika” chłopaka, czy „hyvästit” jako pożegnania zaczerpniętego z języka fińskiego, czy posługiwanie się swojsko brzmiącym „ya” zamiast „yes” kiedy Yooper nam przytakuje. Z reguły zamiast „th” używa się „d” przez co częściej usłyszymy takie wyrazy jak „dere” i „dat” zamiast „there” i „that”. Bliskość do Kanady sprawiła także, że na końcu zdania często dodaje się słowo „eh”.

Tahquamenon Falls; Miners Castle (część Pictured Rocks Lakeshore); Rock Harbor naIsle Royale

Nie bez znaczenia jest także dumie z zamieszkiwania jednego z najpiękniejszych regionów w Stanach Zjednoczonych, idealnego do uprawiania sportów zimowych jak jazda na nartach i skuterach śnieżnych, czy udział w wyścigach psich zaprzęgów. The Upper Peninsula jest też miejscem gdzie można znaleźć Pictured Rocks National Lakeshore, Tahquamenon Falls, park narodowy Isle Royale, czy szereg innych stanowych parków, które co roku przyciągają dziesiątki tysięcy turystów, których stanowią w dużej mierze mieszkańcy południa Michigan.



Należy także wspomnieć o szeregu stereotypów, które krążą na temat Yoopersów. Są oni powszechnie postrzegani jako osoby, które kiedy nie piją to polują, a kiedy nie polują to piją. W końcu trzeba jakoś przeżyć te 11-miesięczne zimy. Faktem jest jednak, że pierwszy dzień sezonu polowań jest lokalnym świętem (dzieci często nie idą wtedy do szkoły), a popijanie piwa przy każdej możliwej okazji jest swoistą tradycją pomagającą w walce z zimnem. Z opadami śniegu wiąże się kolejny ważny i pozytywny stereotyp, który mówi o zdolności polegania na samym sobie i radzeniu sobie w każdej sytuacji przez prawdziwego Yoopera. Zjawisko poczucia odrębności i niezależności posunęło się do tego stopnia, że rozważano nawet odłączenie the UP i utworzenie nowego stanu, który miał się nazywać Superior, Ontonagon lub North Michigan. Działania formalne w tym temacie trwały już od połowy XIX wieku aż do lat 70. ostatniego stulecia, lecz aktualnie nie działa żadna grupa na rzecz oddzielenia od reszty Michigan.

Tożsamość Yoopers to jednak przede wszystkim odbicie bogatej i niezwykle interesującej historii regionu Górnego Półwyspu, który słynął niegdyś z prężnego zagłębia przemysłu drzewnego i kopalnianego. Typowy mieszkaniec UP ubrany w czerwoną koszule flanelową, Stormy Kromera, ze strzelbą w jednej ręce i piwem w drugiej, zagadujący przyjaźnie w dziwnym dialekcie to tylko przerysowany wizerunek społeczności, która ma już za sobą dekady kształtowania lokalnej tożsamości. Stereotypy przemijają, lecz piękno lokalnego krajobrazu, potencjał turystyczny, otwartość ludzi i bogactwo kulturowe wciąż trwa, co sprawia, że The Upper Peninsula, mimo, że niewielka i czasami będąca w cieniu południowego brata, jest niezwykle interesującym miejscem do poznania.

Maciek Smółka

Komentarze

Popularne posty

Japoński samuraj niechciany w USA, czyli dlaczego Nissan Skyline R34 jest nielegalny w Stanach Zjednoczonych

Co kojarzy nam się z USA? Subiektywny przegląd amerykańskiej kultury

What is this shit, really?