I am a slow walker, but I never walk backwards

W tym roku obchodzimy wiele rozmaitych rocznic. Począwszy od niesamowicie ważnych, zmieniających bieg historii na zawsze jak: 800. rocznica uchwalenia Magna Carta Libertatum, zapoczątkowanie 150 lat temu Armii Zbawienia czy dwusetna rocznica bitwy pod Waterloo. Poprzez te mniej ważne, ale wciąż mające wpływ na nasze życie, jak sto pięćdziesiąta rocznica wydania Alicji w Krainie Czarów czy sześćdziesiąta Władcy Pierścieni. W tym roku mija też 250 lat od założenia pierwszej restauracji, o czym musiałam wspomnieć, biorąc pod uwagę fakt, że tę notkę piszę będąc na Erasmusie we Francji, a to właśnie tu, w Paryżu została ona otwarta. Ponadto w tym roku obchodzimy też wiele rocznic związanych z historią Stanów Zjednoczonych i ich drogą ku równości w społeczeństwie.




Kwiecień jest miesiącem, w którym 150 lat odmieniło się życie Afroamerykanów w USA. Wprawdzie Deklaracja Emancypacji weszła w życie 1 stycznia 1963 roku, ale dopiero po zakończeniu Wojny Secesyjnej i ponownej unifikacji kraju zaistniała nadzieją, że będzie ona należycie respektowana. Za jej uchwaleniem stał człowiek, którego wciąż kochają miliony, który mimo upływu czasu, jest wciąż uważany za jednego z najlepszych przywódców jakich posiadało USA w swojej historii – Abraham Lincoln. Jego życie, niestety, zakończyło się zaledwie kilka dni po kapitulacji Południa. Postrzelony w Wielki Piątek, 14 kwietnia 1865 roku przez Johna Wilkesa Bootha, przeszedł też do historii jako pierwszy zamordowany prezydent Stanów Zjednoczonych.   




Zniesienie niewolnictwa nie zakończyło problemów z jakimi borykała się społeczność Afroamerykańska. Sam Lincoln, jeszcze nim uchwalił Proklamację, wiedział, że sama dobra wola nie wystarczy. Czas i odpowiedni moment są kluczowe przy podejmowaniu tak ważnych i zmieniających system decyzji. Podobno w czasie jednej z rozmów, w której abolicjoniści naciskali na niego, by ogłosił zniesienie niewolnictwa, Abraham Lincoln zadał delegacji pytanie: „Ile nóg będzie miała owca, jeżeli nazwiemy jej ogon nogą?”, przedstawiciele zgodnym chórem mieli odpowiedzieć 5, na co prezydent odpowiedział „Mylicie się. Nazywając ogon nogą, nie czynimy z ogona nogi”. Co nawiązywało do obaw prezydenta, że zbyt wczesne proklamowanie emancypacji zakończy się fiaskiem, a on sam nie będzie w stanie wymusić na obywatelach przestrzegania tej zasady.



Jak już wspominałam, sama proklamacja nie zakończyła ciężkiego losu byłych niewolników. Wkrótce po rozpoczęciu Rekonstrukcji, Ameryka weszła w okres praw Jima Crowa, które były wymierzone w ludność Afroamerykańską i zapoczątkowały segregację społeczeństwa. Co przerażające, ta jawna segregacja została uznana za zgodną z prawem na mocy orzeczenia Sądu Najwyższego z 1896 w sprawie Plessy v. Ferguson. Walka z nowo ugruntowanym systemem była długa i żmudna, ale zakończyła się uznaniem zasady „seperate but equal” za niekonstytucyjną.
W tym roku obchodzimy też rocznicę niesamowicie odważnego czynu, który uznawany jest za jedno z kluczowych wydarzeń Civil Rights Movement. Mianowicie 60 lat temu Rosa Parks odmówiła ustąpienia miejsca siedzącego w autobusie białej kobiecie. Nie debatując nad tym, czy było to zaplanowane przez organizację walczącą o prawa obywatelskie czarnoskórych Amerykanów działanie czy spontaniczna reakcja kobiety na niesprawiedliwość, Rosa Parks przeszła do historii i uważana jest za „matkę” Ruchu o Prawa Obywatelskie. Jej „nieposłuszeństwo” przyczyniło się do tego, że możemy w tym roku obchodzić kolejną ważną rocznicę. Mianowicie 50 lat temu prezydent Lyndon B. Johnson podpisał Voting Rights Act. Jest to dokument, który miał zakończyć raz na zawsze dyskryminację ze względu na kolor skóry podczas głosowania. Ustawa, która zmieniła politykę Stanów Zjednoczonych na zawsze. Jest to prawo, które do tej pory uważane jest za jedną z najbardziej efektywnych ustaw. Ten akt prawny, pomaga egzekwować prawa wynikające z Trzynastej i Czternastej poprawki do Konstytucji USA. Legislacja, która otworzyła drogę do prezydentury Obamie.  


Arbraham Lincoln powiedział kiedyś: „idę wolno, ale nie cofam się nigdy” i wydaje mi się, że jest to idealne podsumowanie drogi, którą Afroamerykanie i USA przeszły do dnia dzisiejszego. Nie twierdzę, że wszystkie problemy minęły, ale poruszając się powoli Ameryka dokonała postępu w tych dziedzinach bez cofania się. 

Ola Jetz

Komentarze

Popularne posty

Japoński samuraj niechciany w USA, czyli dlaczego Nissan Skyline R34 jest nielegalny w Stanach Zjednoczonych

Co kojarzy nam się z USA? Subiektywny przegląd amerykańskiej kultury

What is this shit, really?