Black Baseball Matter
Baseball
uważany jest przez wielu za najbardziej amerykański sport. Od dekad odgrywał on
istotną rolę w amerykańskiej kulturze, łączeniu pokoleń oraz budowaniu
świadomości narodowej. To dyscyplina stricte amerykańska, którą pasjonowali się
Amerykanie pochodzenia włoskiego, irlandzkiego i innych. Jednak przez kilka dekad amerykańskiej historii nie
wszyscy mogli swobodnie uprawiać ten sport na poziomie profesjonalnym.
Spowodowane to było panującym w Ameryce rasizmem, który dotykał każdej
dziedziny życia. Warto przyjrzeć się jak
wyglądała kwestia dyskryminacji rasowej właśnie w baseballu. Był to bowiem
sport, którego rola oraz popularność w latach 30-60. XX wieku była największa
pośród wszystkich dyscyplin sportowych narodzonych w Stanach Zjednoczonych.
Dlatego też nie może dziwić fakt, że wielu Afroamerykanów tak bardzo chciało zrobić
karierę grając w baseball. Jednak władze profesjonalnych lig baseballowych (w
roku 1876 powstała National League, a
w 1903 roku została utworzona, istniejąca do dzisiaj Major League Baseball) były podatne na wydarzenia
społeczno-polityczne i tym samym od lat 80. XIX wieku zaczęła w nich
obowiązywać zasada separate but equal,
wprowadzająca segregacje rasową.
Figurka z podobizną M. Walkera |
Sytuacja
zmieniła się w latach 30. XX wieku. Wtedy to też w prasie codziennej wydawanej
przez społeczność Afroamerykańską w wielkich ośrodkach miejskich pojawiały się
artykuły i listy otwarte do środowiska baseballowego aby zezwoliło ono na
profesjonalną grę czarnym. Nie przypadkiem teksty takie były publikowane w
miastach gdzie działały najbardziej znane drużyny z Negro Leagues (Chicago,
Nowy Jork czy też Baltimore). Natomiast w latach czterdziestych dochodziło do
pikiet pod stadionami drużyn MLB w Chicago i Nowym Jorku w czasie których
aktywiści na rzecz praw obywatelskich domagali się od komisarza ligi aby ten
wywarł wpływ na właścicieli drużyn i wprowadził nakaz zatrudniania czarnych
zawodników. Jednak Kenesaw Mountain Landis był w tej kwestii nieprzejednany. Co
do samej postaci komisarza Landisa wśród historyków baseballu trwają spory czy
był on osobiście nieprzychylnie nastawiony do czarnych zawodników czy
zachowywał się pragmatycznie spodziewając się jakie komplikacje może spowodować
decyzja o dopuszczeniu Afroamerykanów do gry w MLB. On sam w 1942 roku wyraźnie
stwierdził, że za jego rządów nie było zakazu gry czarnych w MLB (co jest
prawdą, bo w żadnym regulaminie organizacji gry w MLB nie było takiego zakazu).
Jednak czym innym są deklaracje, a czym innym faktyczne działania, czyli brak
jakiekolwiek działań mających na celu rozwiązanie problemu segregacji rasowej w
MLB. Trzeba pamiętać, lecz nie traktować tego jako usprawiedliwienia, że
przeważająca większość właścicieli klubów oraz osób zarządzających ligą
pochodziło z pokolenia Amerykanów urodzonych bezpośrednio po Wojnie Secesyjnej
oraz w czasach Rekonstrukcji, tym samym kwestie segregacji były dla nich czymś
powszechnym i albo ją w pełni akceptowali albo w przyczyn pragmatycznych nie
chcieli zmieniać stanu rzeczy. Kolejnymi wartymi wspomnienia działaniami było
umożliwienie wygłoszenia przemówienia na corocznym zjeździe właścicieli drużyn
MLB przez czarnoskórego dziennikarza sportowego Samiego Lacyego oraz aktora i
członka Partii Komunistycznej Paula Robesona. Jednakże w planach konferencji
nie było przewidziane zadawanie pytań i dyskusji nad tymi wystąpieniami. Mimo wszystko
praca u podstaw zaczynała przynosić rezultaty i w 1945 roku pod presją
lokalnych polityków kluby z Bostonu (radny miasta Isadore Muchnik zagroził
nawet wprowadzeniem uchwały zakazującej używania stadionu miejskiego w każdą
niedzielę przez miejscowych Red Sox), Pittsburgha i Chicago zorganizowały
treningi z udziałem najlepszych zawodników Negro Leagues. Jednym z trenujących
w Bostonie był Jackie Robinson. Równocześnie do tych wydarzeń trwały zmagania
wojenne gdzie Amerykanie walczyli na dwóch frontach z Niemcami oraz Japonią.
Również w amerykańskiej armii panowała segregacja rasowa, chociaż żołnierze
pomimo odmiennych kolorów skóry oddawali za swój kraj życie o tej samej
wartości. Taka sytuacja przelała czarę goryczy i w związku z nią padło wiele ostrych
słów do osób kierujących państwem jak i ligą baseballu. W 1945 roku radny
miasta Nowy Jork, należący do Partii Komunistycznej, Benjamin J. Davis
rozdystrybuował po swoim mieście ulotkę, na której był fotografie dwóch
Afroamerykanów jednym z nich był poległy żołnierz, a drugim zawodnik baseballu,
dopełniał ją ostry lecz trafny opis sytuacji panującej wówczas w Ameryce „Good
enough to die for his country,but not good enough for organized baseball. ”. W
tym samym mieście w 1945 roku pod wpływem stanowego ustawodawstwa o zakazie
dyskryminacji przy zatrudnieniu, Ives-Quinn
Anti-discrimination Bill, burmistrz Fiorello LaGuardia powołał specjalny
zespół badający powody braku zatrudnienia czarnych zawodników przez trzy
nowojorskie zespoły, czyli Yankees, Dodgers i Giants . Pod wpływem tych
działań, a przede wszystkim odważnym i wizjonerskim podejściem menadżera Brooklyn Dodgers, Brancha Rickeya, w
październiku 1945 do rezerw zespołu dołączył Jackie Robinson. A już dwa lata
później, dnia 15 kwietnia 1947 roku, stał się on pierwszym od kilku dekad czarnym
zawodnikiem, który przełamał barierę koloru.
W
takim razie należy zadać sobie pytanie jak Afroamerykanie radzili sobie z tym
zakazem i czy przez te kilka dekad próbowali wymyślić sposób aby móc spełniać
swoje sportowe pasje nie tylko w gronie znajomych na boisku przy parku. Odpowiedzią
na nieformalny zakaz gry w profesjonalny baseball było tworzenie tak zwanych
kolorowych lig, gdzie swoje umiejętności mogli swobodnie rozwijać baseballiści
należący do mniejszości rasowych, a na mecze te mogli swobodnie chodzić
afroamerykańscy kibice. W ten sposób w 1920 roku powstała Negro National League, pierwsza tak duża liga bo obejmująca w
szczytowym okresie aż dziewięć drużyn z siedzibami między innymi w Chicago,
Cincinnati, Detroit, a także w południowych miastach takich jak Memphis,
Louisville czy Birmingham. Swoje założenie zawdzięcza ona byłemu baseballiście
Rube Fosterowi, który miał świetne wyczucie organizatorskie i dobrze rozumiał,
że coraz większa społeczność osób czarnoskórych, mieszkająca w wielkich
miastach północnych Stanów Zjednoczonych, będzie zainteresowana własnymi
rozgrywkami baseballowymi. Jeżeli chodzi o popularność tych rozgrywek to trzeba
przyznać, że największe i zarazem najlepsze kluby przyciągały na swoje stadiony
kilkutysięczne tłumy. Jednak mniej utytułowane drużyny generowały mniejszą
publikę i tym samym mniejsze zyski, co było to główną przyczyną ich szybkiego
upadku. Na przykład w Cleveland w przeciągu pięciu lat powstały aż cztery
drużyny, ale żadna z nich nie rozegrała więcej niż jednego sezonu. Jednak ta
pierwsza, przeznaczona dla czarnych, liga nie przetrwała próby czasu oraz
problemów ekonomicznych związanych z Wielkim Kryzysem i w 1931 została rozwiązana.
Pomimo kłopotów gospodarczych w USA potrzeba gry w baseball była silniejsza i
już po dwóch latach powstała tzw. druga Negro
National League, w której w skład wchodziła między innymi drużyna o bardzo
wymownej nazwie New York Black Yankess.
Liga ta funkcjonowała do 1948 roku. Jednak to założona w 1937 roku Negro American League odniosła prawdziwy
sukces. Jeżeli chodzi o jej skład i lokalizacje drużyn to była ona bardzo podobna
do pierwszej NNL, a jej działalność przypadła na bardzo ważne wydarzenia w
historii Stanów Zjednoczonych. Były to wspominane już II Wojna Światowa oraz
przełamanie bariery koloru. Działalność przedstawionych powyżej organizacji
sportowych oraz ogromnej liczby zawodników i działaczy sportowych w wyraźny
sposób ukazuje, że jeżeli chodzi o segregacje rasową i związane z nią prawa
Jima Crowa, Afroamerykanom doskwierał nie tylko brak praw politycznych, ale
również możliwość realizowania się w bardziej przyziemnych kwestiach jakim jest
uprawianie profesjonalnego sportu.
Jackie Robinson w akcji |
Dla
obecnych władz MLB upamiętnieni pamięci postaci Robinsona i walki z rasizmem w
sporcie jest bardzo ważne z punktu
wizerunkowego jak i edukacyjnego. Dlatego też
w dniu 15 kwietnia każdego roku zawodnicy oraz trenerzy wszystkich
klubów MLB ubierają koszulki z jego numerem, a spikerzy i telewizyjni
komentatorzy opowiadają o słusznie minionych czasach. Jeżeli amerykański sport
jest wolny od organizacyjnego rasizmu i tylko czasami w mediach słychać o
pojedynczych incydentach (pogardliwe wyrażanie się o swoich zawodnikach przez
właściciela jednej z drużyny NBA Donalda Sterlinga) to Afroamerykańscy
sportowcy aktywnie działają w obronie praw obywatelskich. Wspomnieć należy
tutaj głośne ostatnio wsparcie organizacji Black
Lives Matter, siedzenie bądź klęczenie w czasie odgrywania hymnu
państwowego) oraz innymi nierównościami społecznymi (np.: działalność fundacji
założonych przez najlepiej opłacanego obecnie koszykarza LeBrona Jamesa, które
mają wspomagać społeczność stanu Cleveland).
Jakub Serafin
Komentarze
Prześlij komentarz