11 września 2012



6 września, w czasie konwencji w Charlotte, Barack Obama powiedział: “Cztery lata temu, obiecałem zakończyć wojnę w Iraku. Zakończyliśmy ją. Obiecałem skupić się na tych terrorystach, którzy naprawdę zaatakowali nas 11 września. Zrobiliśmy tak. Ostudziliśmy zapał Talibów w Afganistanie, a w 2014 roku nasza najdłuższa wojna zakończy się. Nowa wieża wznosi się ponad budynki Nowego Jorku, Al-Kaida jest na drodze do klęski, a Osama bin Laden nie żyje.”
Słowa te zostały wypowiedziane na kilka dni przed obchodami 11 rocznicy tragedii 11 września, ale mimo, że spełnienie obietnic wyborczych i śmierć bin Ladena stanowią spore zwycięstwo Demokratów i mogą przemówić do wyborców, kwestie te są rzadko poruszane w tegorocznej kampanii.
Na konwencji Republikanów o 11 września, wojnach w Iraku i Afganistanie, i o bin Ladenie, mówiono jeszcze mniej. Romney wspomniał o Afganistanie tylko raz w swojej mowie, w której przyjął prezydencką nominację Partii Republikańskiej. Poświęcił tylko kilka słów uldze Amerykanów po śmierci bin Ladena. Zaraz potem dodał, że “na innym froncie, każdy Amerykanin czuje się mniej bezpiecznie, ponieważ Obama zawiódł w spowolnieniu zagrożenia nuklearnego ze strony Iranu.”
11 września każdy z kandydatów poświęcił dzień na uhonorowanie pamięci zmarłych: żołnierzy, strażaków, policjantów, Nowojorczyków i pasażerów samolotów. Ale obrazy z 11 września, mimo, że obecne w pamięci Amerykanów i ciągle przywoływane przez media, nie towarzyszą obecnej kampanii.
W odróżnieniu od dwóch poprzednich kampanii, z 2004 i 2008, wojny w Iraku i Afganistanie, czy bezpieczeństwo narodowe, nie są tematem wybitnie ważnym dla wyborców, którzy w największej liczbie skupiają się na ekonomii, bezrobociu i kryzysie finansowym. W 2004 bezpieczeństwo narodowe było tematem numer jeden w kampanii, tak samo przez większą część kampanii z 2008 roku, aż do momentu kiedy kryzys ekonomiczny zdominował media i umysły wyborców w końcówce kampanii.
A jednak, Amerykanie żyją na co dzień w cieniu wydarzeń z 2001 roku. Od wzmożonej kontroli na lotniskach po wszechobecne kamery w wielkich miastach, od wiadomości z wojny w Afganistanie po odmieniony na zawsze horyzont Nowego Jorku. W obecnych wyborach prezydenckich po raz pierwszy zagłosuje młodzież wychowana już w świecie post-9/11, dzisiejsi młodzi wyborcy mieli siedem, osiem lat w czasie ataków i przez cały okres dorastania byli świadomi tych wydarzeń. Pytaniem jest, czy wpłynie to w jakikolwiek sposób na ich głosy.

Joanna Kucharska

Komentarze

Popularne posty

Japoński samuraj niechciany w USA, czyli dlaczego Nissan Skyline R34 jest nielegalny w Stanach Zjednoczonych

What is this shit, really?

American History F: Gangi Nowego Jorku i rzeczywistość irlandzkiego imigranta