Alfred E. Smith Dinner



W miarę zbliżania się dnia wyborów, niemal każda kampania wyborcza zaczyna być określana i postrzegana w kategoriach militarnych. Dla analityków, komentatorów, obserwatorów, a wreszcie dla opinii publicznej wybór między jednym a drugim kandydatem z „rywalizacji” często przekształca się w „wyścig”, a dalej w „rozgrywkę”, „potyczkę”, „konfrontację”, „starcie”, „batalię” czy wreszcie „wojnę”. Wewnątrz sztabów wyborczych wygląda to jeszcze poważniej: chociaż nikt nie daje tego po sobie poznać, taka terminologia bywa stosowana już w momencie przygotowywania wyborczej strategii. Dlatego tak bardzo cenne są niektóre inicjatywy na rzecz uczynienia kampanii wyborczej wydarzeniem cywilizowanym. Jednym z obyczajów łagodzących amerykańską politykę jest od kilku dekad organizowana przez Alfred E. Smith Foundation kolacja, połączona ze zbieraniem funduszy na cele charytatywne.
Alfred E. Smith jest dzisiaj kojarzony przede wszystkim z tym, że był pierwszym w historii kandydat na prezydenta będącym katolikiem – w 1928 roku Smith przegrał wybory prezydenckie z Herbertem Hooverem. Warto jednak pamiętać także o dokonaniach Smitha w stanie Nowy Jork, którego był popularnym gubernatorem w latach 1919-1920 oraz 1923-1928. Jako zwolennik idei progresywizmu, gubernator Smith był inicjatorem wielu reform, szczególnie o charakterze społecznym.
Spuścizną Smitha zajmuje się dzisiaj nosząca jego imię Fundacja, która co roku w październiku organizuje wspomnianą kolację. Szczególnego znaczenia nabiera ona co cztery lata, w trakcie prezydenckiej kampanii wyborczej. Bardzo często bowiem pierwszymi zaproszonymi są wówczas ubiegający się o prezydenturę kandydaci. Kolacja odbywa się w trzeci czwartek października, dlatego gdy kalendarz wyborczy sprzyja Fundacji Alfreda E. Smitha, może się okazać, że uroczysta kolacja jest ostatnią przed wyborami okazją, gdy obydwaj kandydaci pojawiają się w tym samym miejscu. W cyklu wyborczym 2012 tak się nie stanie, jako że Alfred E. Smith Dinner odbędzie się 18 października, podczas gdy 22 października czeka nas jeszcze prezydencka debata na Florydzie.
Niemniej spotkanie kandydatów podczas wieczoru u Smitha (chociaż jest to zazwyczaj znany nowojorski hotel Waldorf Astoria) zupełnie nie przypomina przedwyborczych debat. Tam kandydaci poklepują się po ramieniu tylko przed i po debacie, serdecznie się do siebie uśmiechając, podczas gdy w tzw. międzyczasie nie szczędzą sobie krytycznych uwag. Tutaj uwagi są równie krytyczne, jednakowoż mają inną konwencję – są bowiem wypowiadane w formie żartów. Tak, przez cały okres kampanii kandydaci wzajemnie się atakują, często w niewybredny sposób. Dla przykładu warto wspomnieć, że w cyklu wyborczym 2012 ilość negatywnych reklam telewizyjnych stanowi ok. 90%. Czy zatem jeden wieczór stanowi wyłom w widocznej na przestrzeni lat tendencji do zaostrzania się kampanii wyborczych? Być może tak, być może nie. Jednakowoż warto pamiętać, że w Stanach Zjednoczonych kandydaci na urzędy polityczne rzadko biorą te ataki do siebie. Doskonale zdają sobie sprawę, że tego wymaga wyborcza retoryka oraz realia kampanii wyborczej. Choć z niektórych spotów mogłoby czasem wynikać, że jeden kandydat życzy drugiemu jak najgorzej, gdy opadnie kurz kampanii, obaj politycy są zazwyczaj w wielu sprawach gotowi do współpracy na rzecz dobrobytu obywateli.
Dlatego tym bardziej warto śledzić czwartkowy Alfred E. Smith Foundation Memorial Dinner i zobaczyć co na swój temat mają do powiedzenia Barack Obama i Mitt Romney. Być może także dla polskich polityków będzie to  dobra lekcja jak ładnie się różnić, jednocześnie zachowując dystans do tego co się robi. Dla nie chcących czekać na czwartek, fragmenty z kolacji z 2008 roku, z udziałem Baracka Obamy i Johna McCaina.

Komentarze

Popularne posty

Japoński samuraj niechciany w USA, czyli dlaczego Nissan Skyline R34 jest nielegalny w Stanach Zjednoczonych

Co kojarzy nam się z USA? Subiektywny przegląd amerykańskiej kultury

What is this shit, really?