Spring Break Fever - czyli studencka gorączka wiosennych nocy


Kiedy na drzewach pojawiają się pierwsze pąki liści, trawa zaczyna nabierać koloru soczystej zieleni, a słońce mocniej ogrzewa spragnionych ciepła Amerykanów, studenci wiedzą, że nadchodzi upragniony tydzień - Spring Break. Każdego roku 1,5 mln młodych ludzi wyjeżdża w różne miejsca Stanów Zjednoczonych, aby razem wydać ponad miliard dolarów na przyjemności. Oblegają oni plaże i morskie kurorty. Na bok schodzą codzienne problemy, bo jaka rzecz wówczas może być ważniejsza od szalonej przygody na piaskach Panama City Beach?
Przesłanie jest jasne
Już w starożytnej Grecji, na przełomie lutego i marca, świętowano przyjście wiosny. Podczas trwających trzy dni uroczystości ku czci boga Dionizosa, Grecy ucztowali, bawili się i raczyli młodym winem. Ponad dwa tysiące lat później,  od koniec marca lub na początku kwietnia, amerykańscy studenci również celebrują siedem dni wolności od codziennych obowiązków. Tradycja Spring Break rozpoczęła się na Florydzie. Zimą 1934, ambitny trener męskiej drużyny pływackiej Colgate University, postanowił zorganizować swoim podopiecznym wyjazd do Fort Lauderdale w tym właśnie stanie. Znajdujący się w owym mieście basen olimpijskich rozmiarów okazał się idealnym miejscem treningów. Po jakimś czasie również inne drużyny zaczęły odbywać tam swoje zgrupowania. Prawdziwy przełom nastąpił w 1960 roku wraz z wejściem na ekrany filmu „Where the Boys Are”. Był on adaptacją książki Glendon'a Swarthout'a. Film, którego akcja rozgrywała się w Fort Lauderdale, ukazywał życie studentów podczas tygodniowej przerwy wiosennej. Tysiące nastolatków, oglądających przygody i romanse rozgrywające w scenerii ciepłych piasków Florydy, również zapragnęło takiej przygody. Na wiele lat to ciche i spokojne miasteczko stało się celem wiosennych wyjazdów studentów. Jednak szkody, które każdego roku wyrządzali, nakłoniły mieszkańców do podjęcia odpowiednich kroków w celu zmniejszenia liczby przebywających tam młodych Amerykanów.

Film, który odmienił wiosenną przerwę
Gdzie obecnie bawią się studenci? Nadal ciągnie ich w stronę słonecznych stanów. Najczęściej odwiedzane są: Floryda (Daytona Beach, Panama City Beach, South Beach, Key West), Arizona (Lake Havasu City) i Texas (South Padre Island). Dziwić może brak Las Vegas, które, jak każdy wie, słynie z szalonych i nieprzewidywalnych przygód. Czyżby historie rodem z popularnego „Hangover” nie były wystarczającą zachętą do odwiedzenia miasta hazardu? Problem może wiązać się z dość ograniczonym budżetem studenckim. Są jednak tacy, dla których pieniądze nie stanowią ograniczeń, stąd dużą popularnością cieszą się wyjazdy do Meksyku (Acapulco, Cancún, Puerto Vallarta). Tam nie muszą martwić się, jeśli nie mają 21 lat, ponieważ spożywanie alkoholu jest legalne od 18 roku życia.

Zatrzymajmy się na chwilę przy wspomnianym alkoholu. Podczas szalonych studenckich zabaw, jest on spożywany w bardzo dużych ilościach. Średnio amerykański student spożywa 6 napojów alkoholowych tygodniowo. Podczas Spring Break liczba zwiększa się do 10 napojów dziennie. Konsekwencją tego są liczne wypadki pod wpływem napojów wyskokowych. Często zdarzają się utonięcia, zatrucia, przedawkowania oraz pobicia. Jednak w dużej ilości przypadków, studenci z rozwagą piją alkohol i starają się unikać niebezpiecznych dla ich życia sytuacji.

Każdy Amerykanin, który był studentem i przeżył Spring Break, z pewnością mógłby się podzielić ciekawą historią, która przydarzyła się podczas dwutygodniowych wakacji. Niektórzy z nich przelali swoje wspomnienia na papier, a bardziej współcześnie na bloga, dlatego nie trudno znaleźć opowieści, które mogą rozbawić do łez. Motyw Spring Break jest również wykorzystywany w programach rozrywkowych, czy przemyśle filmowym, czego przykładem może być film „Spring Breakers". Znany z „ Saturday Night Life” Jimmy Fallon, w swojej piosence zatytułowanej „Spring Break” opowiada o przygodach ze swoich wakacji. Historię zaczyna od próby zakupu alkoholu. Jego fałszywy dowód osobisty, zdjęciem przedstawiającym młodego mężczyznę w turbanie, przykuwa uwagę sprzedawcy. Tak naprawdę nikogo nie interesuje czy to rzeczywiście właściciel dokumentu. Ciągłe przebywanie na plaży prowadzące do poparzeń słonecznych, przez które wygląda jak homar, nie psują mu dobrego humoru i zabawy. Na koniec podsumowuje: „This is what Spring Break is all about”. 
Wszyscy studenci na plażę!
Pośród większości amerykańskich studentów, którzy podczas przerwy wiosennej wyruszają w poszukiwaniu nierzadko ekstremalnych wrażeń, znaleźć można takich, którzy preferują spokojny wypoczynek. To właśnie dla nich tworzone są różnego rodzaju alternatywne opcje spędzania wolnego czasu. Duża liczba młodych ludzi zapisuje się na wolontariat i współpracuje np. z organizacją Habitat for Humanity. Jest to pozarządowa, organizacja typu non-profit, która działa w 100 krajach świata. Przy zaangażowaniu wolontariuszy oraz sponsorów pomaga rodzinom o złej sytuacji finansowej w zdobyciu własnego mieszkania. Przez ostanie dwadzieścia cztery lata ponad 208 tys. studentów i licealistów brało udział w tej inicjatywie, przekazując ponad 20 mln dolarów na rzecz Habitat for Humanity.

Amerykański student nie wyobraża sobie roku akademickiego bez Spring Break. Nie jest istotne, czy opala się na złotych plażach Puerto Vallarta, czy w pocie czoła buduje dom dla biednej rodziny z Denver. Tradycja, która trwa od pół wieku, na dobre zagościła w kalendarzu Amerykanów. Czy mamy im czego zazdrościć? Myślę, że po ostatnio zakończonych Juwenaliach, śmiało możemy stwierdzić, że nasza Spring Break też nie jest zła. 

Mariola Lach


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty

Japoński samuraj niechciany w USA, czyli dlaczego Nissan Skyline R34 jest nielegalny w Stanach Zjednoczonych

What is this shit, really?

American History F: Gangi Nowego Jorku i rzeczywistość irlandzkiego imigranta