Up, up & away...

Nowy Jork. Manhattan. Wysepka zamieszkana przez 1,5 mln ludzi. Różnych ludzi. Centrum świata. Fascynuje, przyciąga, nie daje się poznać i odkryć do końca. Jedną z rzeczy, które kojarzą się każdemu z nas z tym miejscem są drapacze chmur. Wielkie, wspinające się do nieba budynki. Głównie biurowce, apartamentowce. Niektórych napawają niepewnością i przytłaczają, niektórych ciekawią. Nowojorskie wieżowce - jak w każdej innej dziedzinie życia i tutaj miała miejsce zacięta konkurencja. Wyścig budowlany zaczęty z początkiem lat 20 XX wieku nieprzerwanie trwa, okaże się czy będzie trwał dalej.
 
Nowy Jork

Ale może zacznę od samej idei drapacza chmur - czym jest i co tak na dobrą sprawę wyraża. Technicznie rzecz ujmując w Stanach Zjednoczonych przyjmuje się, że jest to budynek, którego wysokość przekracza 150 m. W zamyśle ma wyrażać ambicję i realizację niemożliwego - dla architekta, jak dla każdego artysty, jest przecież wyzwaniem, ale i osobistą ambicją, stworzenie czegoś lepszego niż konkurencja, czegoś niepowtarzalnego i nie do pobicia.Każdy autor podchodzi do swego projektu bardzo osobiście, budynki nie są dla nich jedynie kupą betonu i stali- jak powiedział jeden z amerykańskich architektów przełomu XIX i XX wieków, Henry Sullivan "obecna musi być w nim siła i moc wysokości. W każdym calu mają być dumne i porywać się do lotu, od czubka po fundament musi być całością bez jednej choćby linii sprzeciwu.”. Drapacze chmur są też symbolem ekonomiczności, oszczędności miejsca. Bardzo dobrym przykładem na to są właśnie te znajdujące się na Manhattanie, bo jak inaczej na takim skrawku ziemi można by było pomieścić tylu ludzi jak nie rozbudowując budynki w górę?

Początek boomu na budowanie wysokościowców zaznacza Woolworth Building zaprojektowany przez Cassa Gilberta. Pierwotna wysokość miała wynosić 190,5 metrów, ale ambitnie wyniesiono go na 241 metrów. I takwysoki na 57 pięter Woolworth górował nad miastem, by przez kolejnych 17 lat dzierżyć tytuł najwyższego budynku na świecie.
 
Woolworth Building

I w 1930 zaczyna się poważna rywalizacja. Tutaj budynki faktycznie będą zmieniały swoje miejsca na podium. Pierwszy na linii startu stanął w 1929 roku 40 Wall Street, znany również jako Trump Building. Początkowo miał być o 41 metrów niższy niż jego poprzednik. Jednak na scenę wkroczył William Van Alen z projektem Chrysler Building, który miał sięgać 281 metrów. Tak więc architekt 40 Wall Street, Craig Severance, ambitnie zmienił swoje plany i w kwietniu 1930 rokuukończył wyścig z wynikiem 283 metrów. Nie spodziewał się, że jego przeciwnik równieżbędzie grał nieczysto- potajemnie, we wnętrzu Chryslera zbudowano stalową iglicę o wysokości prawie 40 metrów, która w momencie zainstalowania na szczycie budynku pozwoliła mu przejąć prowadzenie. I tak, wraz z uroczystym otwarciem w maju 1930 roku objął on pierwsze miejsce w wyścigu. 40 Wall Street cieszył się tytułem najwyższego budynku na świecie jedynie przez miesiąc a jego twórców prześladowało poczucie sromotnej porażki.
 
The Trump Building oraz Chrysler Building

Mimo, że Chrysler nie oglądał się za siebie przez jakiś czas, to jednak po roku przyszła pora i na niego. Doganiał go Empire State Building. No i okazało się, że w maju 1931 ukończył wyścig jako pierwszy. Do 1970 roku utrzymywał tytuł najwyższego osiągając 442 metry z anteną (381 bez anteny). Empire utrzymuje jednak tradycję wyścigów- począwszy od 1977, w corocznym biegu, po jego 1576 stopniach ścigają się ochotnicy. Bieg to morderczy i zaszczytny a jego rekordzista, Paul Crake, od 2003 roku utrzymuje tytuł dzięki wynikowi 9 minut i 33 sekundy.
 
Empire State Building

Mimo odebranego przez kompleks World Trade Center tytułu, który z resztą po zamachach 9/11 wrócił do Empire State Building, jest on jednym z najpopularniejszych budynków na świecie oraz w samych Stanach Zjednoczonych. Często wykorzystywany jako tło historii filmowych, gier, ‘przystrajany’ co wieczór kolorowym oświetleniem, które zmienia się w zależności od pory roku, święta, wydarzenia. Tętni życiem podobnie, jak sam Manhattan. 

Bez względu na ścisk, jaki panuje w Wielkim Jabłku, wyścig nie ustaje. Manhattan rozrasta się, rośnie w górę. Nowy kompleks budynków powstających na miejscu World Trade Center ma mieć w swoich ramach budynek 1 World Trade Center- tzw. Freedom Tower, który symbolicznie ma wzrastać na wysokość 1776 stóp (541 metrów). Ciężko jednak powiedzieć czy nowe budowle dalej biorą udział w wyścigu czy też zostawiły chwałę dla starych bohaterów, a próbują tylko zmieścić więcej ludzi na tym skrawku wymarzonej ziemi i symbolicznie upamiętnić narodziny Ziemi, na której stoją.
 
One World Trade Center w budowie

Basia Muskała

Komentarze

Popularne posty

Japoński samuraj niechciany w USA, czyli dlaczego Nissan Skyline R34 jest nielegalny w Stanach Zjednoczonych

Co kojarzy nam się z USA? Subiektywny przegląd amerykańskiej kultury

What is this shit, really?