My i oni - Amerykanie


Z pozoru sprawa wydaję się być prosta – dwa kontynenty, dwie Ameryki, zaś równoprawne określenie wszystkich ich mieszkańców jako Amerykanów w pełni uzasadnione. Tymczasem kwestia ta jest nieco bardziej skomplikowana. Gdyby zapytać przeciętnego mieszkańca Stanów Zjednoczonych kim dla niego jest Amerykanin, większość pytanych odniosłaby się do mieszkańców USA. A co z Kanadyjczykami czy Meksykanami? Nie wspominając już o Latynosach. Dla mieszkańców USA sprawa wydaje się być prosta – my Amerykanie, oni: już tylko Kanadyjczycy, Meksykanie, czy Latynosi, bo z niby jakiej racji Amerykanie? Po części wynika to ze stosunku Amerykanów do Kanady czy Meksyku. O Kanadzie zarówno oficjele, jak i mieszkańcy - lubią myśleć jako o partnerze. Podczas, gdy o Meksyku, oraz rzeszach imigrantów z tego kraju jako o zagrożeniu lub potencjalnym obszarze interesów gospodarczych. Ameryka Łacińska – przecież to „nasz obszar”, a obecnie USA stoi w obliczu ważniejszych problemów, niż zajmowanie się „swoimi peryferiami”.  

W dużej mierze jednak do takiego postrzegania sprawy, przyczyniliśmy się również i my, Europejczycy. Nazwa Amerykanin przyległa bowiem tylko i wyłącznie do mieszkańców Stanów Zjednoczonych. I nie chodzi tu o to, aby wszystkich ujednolicić i wrzucić do „jednego worka”. Ważne jest jednak, aby przeciętny Europejczyk cały czas miał zapisane w swojej podświadomości – iż nazwa ta odnosi się zarówno do mieszkańców Ameryki Północnej, jak i Południowej. Z drugiej strony, nie można też jednak wszystkich mieszkańców obu Ameryk ujednolicić. Słowo Amerykanin kryje w sobie bowiem różnorodność: etniczną, historyczną, kulturową oraz odmienność państwową i narodową. Nazwa ta przysługuje jednak w równym stopniu wszystkim mieszkańcom zarówno kontynentu Północnego, jak i Południowego. Tymczasem określenie to w ustach Europejczyka najczęściej odnosi się jedynie do mieszkańca Stanów Zjednoczonych. Jest to nieuzasadnione zarówno z perspektywy geograficznej, gospodarczej, jak i historycznej. Gdybyśmy bowiem chcieli podążać tym europocentrycznym sposobem myślenia, pomimo, iż nazwa Ameryka została stworzona przez Europejczyków – nazwę wypadałoby zarezerwować tylko dla rdzennych mieszkańców tych terenów. Z jakiej bowiem racji wszyscy, którzy przybyli na terytorium Ameryk później, w dodatku z innych kontynentów, mieli by być nazywani Amerykanami?

Ciekawy wydaje się być tu przykład latynoski. Tak jak Kanadyjczycy, mieszkańcy Meksyku, ale również pozostałych krajów Ameryki Łacińskiej, we wszystkich możliwych aspektach oraz na wszelkie sposoby podkreślają swoją odmienność oraz odrębność od Stanów Zjednoczonych. Nie ma co ukrywać - w większości tych państw USA, w szczególności zaś administracja amerykańska nie cieszy się zbytnią popularnością, co więcej jest to historycznie uzasadnione. Jednak większość Latynosów nie rozumie podejścia Europejczyków, a wręcz czuje się urażona, gdy wyraz Amerykanin jest używany tylko i wyłącznie w odniesieniu do Stanów Zjednoczonych. Podejście takie niesie za sobą proste przesłanie – czujemy się Amerykanami na równi z nimi! Pamiętam, gdy po rozmowie z jednym z gości podczas Dni Kultury Latynoskiej otrzymałam osobiste podziękowania, ponieważ w sformułowanym przez mnie pytaniu, użyłam określenia – mieszkaniec Stanów Zjednoczonych, nie zaś Amerykanin. Coś, co mogłoby bowiem wydawać się oczywiste jest często pomijane. Pozostali Amerykanie nie chcą być bowiem pomijani, oraz zapominani, nawet jeśli odnosi się to tylko do kwestii językowych. Oczywiście trzeba uwzględnić także kontekst lingwistyczny, ale warto, abyśmy my Europejczycy mieli to na uwadze, gdy przyjdzie nam mówić lub pisać o Amerykanach w ogóle. 

Marta Antosz

Komentarze

Popularne posty

Japoński samuraj niechciany w USA, czyli dlaczego Nissan Skyline R34 jest nielegalny w Stanach Zjednoczonych

Co kojarzy nam się z USA? Subiektywny przegląd amerykańskiej kultury

What is this shit, really?