Tymczasowe miasto

Parę tygodni temu na pustyni w północnej Nevadzie zebrało się 68 tysięcy ludzi. Pojawili się tam, aby stworzyć miasto zwane Black Rock City. Jedno z najbardziej niezwykłych miast na świecie, które fizycznie istnieć będzie jedynie 7 dni. Bez obaw, pojawi się znowu za rok. Miasto, które wyglądało tak:



Oto Burning Man, festiwal społeczności, sztuki, kreatywności, współpracy. Nazywany eksperymentem radykalnej ludzkiej ekspresji i polegania na sobie. Kiedy pomyślimy o pustynnych ekstremalnych warunkach naturalnych, nietrudno docenić wspomniany aspekt polegania na sobie i współpracy z innymi ludźmi. Organizatorzy na swojej stronie internetowej publikują specjalny poradnik - Survival Guide. Niektórzy mówią, że to najbardziej hippisowski festiwal na planecie, odbywający się od 1986 roku. I choć początki miał dość skromne, to już od 1993 liczba uczestników liczona jest w tysiącach. Mieszkają w namiotach, camperach, tymczasowych konstrukcjach, po terenie Burning Mana poruszając się często “pojazdami-mutantami”, przerobionymi w najróżniejszy sposób. Niezwykłe jest tu wszystko - przebrania uczestników, konstruowane przez nich budowle, instalacje, rzeźby, obrzędy, tańce, pokazy laserowe, zabawy. Kreatywność jest tu na każdym kroku. Co ciekawe, wiele instalacji na Burning Mana powstaje w efekcie crowd-fundingu internetowego, czyli po zebraniu środków finansowych na ten cel społecznościowo - poprzez serwisy typu Indiegogo.com. Burning Man jest także bardzo popularny wśród przedstawicieli kreatywnego biznesu z Doliny Krzemowej. Pojawiali się tam na przykład założyciele Google, Larry Page i Sergey Brin. Zresztą pierwszy raz w zabawny sposób zmodyfikowane logo wyszukiwarki Google zamieszczono właśnie z okazji Burning Mana. Udział w festiwalu brał także Mark Zuckerberg, ze znanego wszystkim portalu. 


“Płonący Człowiek”?
Punktem kulminacyjnym festiwalu jest rytualne spalenie wielkiej drewnianej kukły w kształcie człowieka w niedzielny wieczór. Pierwszy raz takiego spalenia dokonał w San Francisco Larry Harvey wraz z grupą znajomych, w celu celebracji przesilenia letniego. Budowana jest także ogromna świątynia, na jej konstrukcji uczestnicy zamieszczają osobiste inskrypcje. Każda edycja Burning Mana ma jakiś motyw przewodni, w 2013 roku był to religiny ruch Kult Cargo.



U podstaw festiwalu, leży kilka zasad, narzuconych przez organizatorów. Przede wszystkim, w Burning Man udział może wziąć każdy, bez wyjątku - aczkolwiek musi posiadać bilet:). Podkreślana jest rola całkowicie bezwarunkowego dzielenia się z innymi ludźmi. Istotnie, kiedy ogląda się nagrania z tego festiwalu, zauważa się ludzi przekazujących sobie nawet bardzo drobne rzeczy. W środowisku festiwalu nie ma miejsca na komercyjny sponsoring czy widoczną reklamę. Propagowana jest “Leaving no trace policy”, czyli zasada, w myśl której każdy uczestnik powinien wziąć udział w sprzątaniu terenu po zakończonym festiwalu. Niestety, pojawiają się informację, iż z roku na rok pozostałości, śmieci po Burning Man zostaje coraz więcej.

Podczas festiwalu pojawiają się wydarzenia o mocno anty-kapitalistycznym wydźwięku. Dobrym przykładem było “Burn Wall Street” w 2012 roku. Pojawiły się instalacje - sporej wielkości repliki budynków z Wall Street, budynki ze zmodyfikowanymi logotypami banków np. na “Bank of Un-America”, “Goldman Sucks” czy “Chaos Manhattan”. Wkrótce potem, po pokazie laserowym, budowle zostały spalone. Inicjatorem tej akcja był artysta z Oakland, Otto Von Danger. Przy konstrukcji instalacji pracowało 50 wolontariuszy, a jej koszty wyniosły ok. 100 tysięcy dolarów.



Oskar Łopalewski

Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty

Japoński samuraj niechciany w USA, czyli dlaczego Nissan Skyline R34 jest nielegalny w Stanach Zjednoczonych

Co kojarzy nam się z USA? Subiektywny przegląd amerykańskiej kultury

What is this shit, really?